Michał wraz z innymi wolontariuszami zrealizował film "Dziurawa skarpeta", który przedstawia prawdziwe życie na ulicy. Pracując jako streetworker (osoba pracująca z młodzieżą i dziećmi, w ich środowisku), spostrzegł grupę osób, która, najczęściej w własnej woli, żyje obok nas - to bezdomni.
Pięcioro młodych ludzi, którym na sercu leży los osób bezdomnych żyjących na terenie Ełku za niewielkie fundusze z Urzędu Miasta oraz projektu "Działaj lokalnie" zrealizowało film o bezdomnych.
Beata, Kamil, Sylwia, Mariusz i Michał postanowili obalić stereotypy dotyczące osób dotkniętych bezdomnością oraz zwrócić uwagę zarówno ełckich instytucji jak i zwykłych ludzi na ten problem. Aby dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców podjęli wyzwanie stworzenia krótkometrażowego filmu dokumentującego ich pracę.
W obliczu smutku, problemów, trudności i tragedii, my postanowiliśmy odkryć chwile zabawy, pasji, refleksji. Postanowiliśmy przedstawić to z naszej perspektywy, w której szacunek dla drugiego człowieka gra główną rolę - mówią realizatorzy.- Prezentując nasz film chcemy otworzyć oczy, serca i umysły, tym ludziom, którzy są w stanie wyciągnąć pomocną dłoń. Czyli wszystkim widzom.
Jestem niezmiernie wdzięczny Urzędowi Miasta Ełk, szczególnie Panu prezydentowi Tomaszowi Andrukiewiczowi oraz Pani Katarzynie Podleckiej za to, że mogę pracować jako Streetworker, bez tego to wszystko nie miało by miejsca. Dla mnie najważniejsze jest to, że dzięki temu filmowi mogłem zbliżyć się do młodych ludzi. Być z nimi znaczy wiedzieć o ich kłopotach i rozterkach, przeżywać ich emocje i pomagać im na tyle ile tego potrzebują. - mówi Michał.
Film był efektem blisko dwuletniej pracy zespołu, któremu zaufali bezdomni pokazując im swoje kryjówki, przedstawiając swoje problemy. Każdy z nas powinien ten film obejrzeć. Mam nadzieję, że taką możliwość będą mieli mieszkańcy Starych Juch, gdyż dziś film był prezentowany w Ełckim Centrum Kultury w Ełku, w klasach szkół średnich w Ełku. Wzbudza dyskusje i wiele emocji. Najważniejsze, że pokazuje ludzką twarz ludzi żyjących na krawędzi społeczeństwa. Ale film miał też i inną korzyść - zmienił spojrzenie realizatorów, okazało się, że kamera filmowa może być świetnym środkiem terapeutycznym.
Intrygujący tytuł filmu wymyślił Kamil Gęślicki - operator kamery - z tego co mówi to "tak po prostu przyszło mu to do głowy".