I FESTYN SPORTOWO - RODZINNY W ROGALIKU JUŻ ZA NAMI
8 sierpnia 2008r. mieszkańcy wsi Rogalik przyznali dyplomy zwycięzcom turnieju sportowego rozegranego na łąkach nad jeziorem Druglin. W siatkówce zwyciężyła drużyna z Białegostoku. W piłce nożnej - ekipa z Grabnika. Choć Adrian zwycięzca rozgrywek ping-pongowych, mieszka w Skomacku, kibicowała mu cała wieś - Adrian pochodzi przecież z Rogalika. Puchary - wielkie, pszenne rogale - zanim wręczono je liderom, zostały zjedzone. Z serem i pomidorem. Smakowały wszystkim, którzy mieli okazję je skosztować.
Bogusia, szefowa sztabu odpowiedzialnego za przygotowanie kanapek dla uczestników festynu, załamuje ręce: “Przyjechała cała przyczepka pieczywa z piekarni w Starych Juchach (dziękujemy!). Razem z mamą i innymi paniami byłyśmy tak wciągnięte w pracę, że zanim się zorientowałyśmy, pod nóż poszły rogale!. Organizatorzy - młodzież z Rogalika i członkowie Stowarzyszenia na rzecz Kultury Aktywnej SO:ON - nie mają jednak nikomu za złe pożartych pucharów. Największego zmartwienia przysparzały im dwa pytania: co stanie się z wielką chmurą, która przysłaniała niebo nad Rogalikiem i czy ktoś zechce spędzić tę sobotę w znajdującej się dotąd na uboczu gminnych wydarzeń wsi.
Ponad dwa tygodnie przygotowań do pierwszego, od niepamiętnych czasów PGRu, Rogalikowego festynu, dały nieźle w kość jego twórcom. Po dniach poświęconych na powołanie do sportowego życia dwóch boisk, stworzenie toru biegu z przeszkodami dla najmłodszych, poszukiwanie osób i firm, które mogłyby wesprzeć tę całkowicie niekomercyjną imprezę, w piątek wieczorem młodzi wciąż mieli świadomość, że przygotowania będą trwały do ostatniej chwili. Łukaszowi, który wreszcie chciałby opracować listę utworów na jutrzejszy dzień, poszła z dymem płyta główna komputera. By można było usłyszeć muzykę podczas festynu, rozpoczyna poszukiwania innego sprzętu. Na boisku Agata, Marta i Aneta grabią ostatnie pozostałości skoszonej łąki a dzieciaki biegają z kępkami trawy i garściami ziemi wypełniając dziury. Burza wisi na włosku, ale Michał, Paweł i Bogdan kursują łodzią przez jezioro przewożąc pożyczone ze szkoły w Rożyńsku ławy, okopują miejsce na ognisko, poprawiają oznakowanie boisk. Ola martwi się o zapasowe piłki do siatki, Magda i Pualina pracowicie wycinają kolejne litery do transparentu.
W sobotę o 11 panie, które piekły ciasta dają znać, że są gotowe; mimo wczorajszej burzy, drewno na ognisko jest przygotowane. Sprawdzamy: kosz jabłek, worki do biegu, lina, skakanki - wszystko jest. Tabele rozgrywek czekają na wypełnienie ich nazwiskami uczestników. Dziewczyny rozwijają transparent: “Witamy w Rogaliku. I ruszyło. Do 17 trwały zawody. Od udziału w konkurencjach najmłodszych nie mogli powstrzymać się również ci więksi - kulminacją zabawy było przeciąganie liny przez większość uczestników festynu. Byli goście z Chełch, Legi, Prostek, Rożyńska, Starych Juch, Skomacka, Grabnika i Rogali. Lekki deszcz zaznaczył tylko przejście między sportową rywalizacją i częścią nieoficjalną: ogniskiem, tańcami i występem z bębnami i płonącymi kulami. A w kuluarach zaczęły się rozmowy o następnym wydarzeniu, które zorganizuje młodzież z Rogalika.
8 sierpnia 2008r. mieszkańcy wsi Rogalik przyznali dyplomy zwycięzcom turnieju sportowego rozegranego na łąkach nad jeziorem Druglin. W siatkówce zwyciężyła drużyna z Białegostoku. W piłce nożnej - ekipa z Grabnika. Choć Adrian zwycięzca rozgrywek ping-pongowych, mieszka w Skomacku, kibicowała mu cała wieś - Adrian pochodzi przecież z Rogalika. Puchary - wielkie, pszenne rogale - zanim wręczono je liderom, zostały zjedzone. Z serem i pomidorem. Smakowały wszystkim, którzy mieli okazję je skosztować.
Bogusia, szefowa sztabu odpowiedzialnego za przygotowanie kanapek dla uczestników festynu, załamuje ręce: “Przyjechała cała przyczepka pieczywa z piekarni w Starych Juchach (dziękujemy!). Razem z mamą i innymi paniami byłyśmy tak wciągnięte w pracę, że zanim się zorientowałyśmy, pod nóż poszły rogale!. Organizatorzy - młodzież z Rogalika i członkowie Stowarzyszenia na rzecz Kultury Aktywnej SO:ON - nie mają jednak nikomu za złe pożartych pucharów. Największego zmartwienia przysparzały im dwa pytania: co stanie się z wielką chmurą, która przysłaniała niebo nad Rogalikiem i czy ktoś zechce spędzić tę sobotę w znajdującej się dotąd na uboczu gminnych wydarzeń wsi.
Ponad dwa tygodnie przygotowań do pierwszego, od niepamiętnych czasów PGRu, Rogalikowego festynu, dały nieźle w kość jego twórcom. Po dniach poświęconych na powołanie do sportowego życia dwóch boisk, stworzenie toru biegu z przeszkodami dla najmłodszych, poszukiwanie osób i firm, które mogłyby wesprzeć tę całkowicie niekomercyjną imprezę, w piątek wieczorem młodzi wciąż mieli świadomość, że przygotowania będą trwały do ostatniej chwili. Łukaszowi, który wreszcie chciałby opracować listę utworów na jutrzejszy dzień, poszła z dymem płyta główna komputera. By można było usłyszeć muzykę podczas festynu, rozpoczyna poszukiwania innego sprzętu. Na boisku Agata, Marta i Aneta grabią ostatnie pozostałości skoszonej łąki a dzieciaki biegają z kępkami trawy i garściami ziemi wypełniając dziury. Burza wisi na włosku, ale Michał, Paweł i Bogdan kursują łodzią przez jezioro przewożąc pożyczone ze szkoły w Rożyńsku ławy, okopują miejsce na ognisko, poprawiają oznakowanie boisk. Ola martwi się o zapasowe piłki do siatki, Magda i Pualina pracowicie wycinają kolejne litery do transparentu.
W sobotę o 11 panie, które piekły ciasta dają znać, że są gotowe; mimo wczorajszej burzy, drewno na ognisko jest przygotowane. Sprawdzamy: kosz jabłek, worki do biegu, lina, skakanki - wszystko jest. Tabele rozgrywek czekają na wypełnienie ich nazwiskami uczestników. Dziewczyny rozwijają transparent: “Witamy w Rogaliku. I ruszyło. Do 17 trwały zawody. Od udziału w konkurencjach najmłodszych nie mogli powstrzymać się również ci więksi - kulminacją zabawy było przeciąganie liny przez większość uczestników festynu. Byli goście z Chełch, Legi, Prostek, Rożyńska, Starych Juch, Skomacka, Grabnika i Rogali. Lekki deszcz zaznaczył tylko przejście między sportową rywalizacją i częścią nieoficjalną: ogniskiem, tańcami i występem z bębnami i płonącymi kulami. A w kuluarach zaczęły się rozmowy o następnym wydarzeniu, które zorganizuje młodzież z Rogalika.
Specjalne Podziękowania za wsparcie dla:
Gminnego Ośrodka Kultury w Starych Juchach
Gminy Stare Juchy
Urzędu Miasta w Ełku
Piekarni Państwa Kozłowskich w Starych Juchach
Zakładu Poligraficzno-Introligatorskiego “Anigraf z Ełku